Wydarzenia opisywane w "Bezsilnej" mają miejsce w Ilyi, królestwie, w którym połowa mieszkańców ma tik z przeczesywaniem palcami włosów albo przeczesywaniem włosów palcami, albo przeczesywaniem zmierzwionych włosów palcami ew. przeczesywaniem palcami mokrych włosów. W tym raju różnorodności każdy znajdzie coś dla siebie ;)
Nie doświadczymy w niej zbyt wielu opisów Ilyi, natomiast doskonale poznamy wygląd kilku głównych bohaterów. Przez całą książkę możemy czytać do woli o dołeczkach, kwadratowej szczęce, szerokich ramionach, twardych mięśniach, opalonych torsach a jeszcze częściej o niecodziennych opisach koloru oczu bohaterów czy fizycznych reakcjach ich ciał. Spokojnie, nie bójcie przywiązać się do swojego ulubionego epitetu. Kilka tych samych pojawia się na zmianę (albo i nie na zmianę) przez całą długość książki. Nierzadko zajmują więcej miejsca niż same dialogi bohaterów.
Czy "Bezsilna" pomogła mi zrozumieć czym jest "cringe" i "ick"? Tak.
Czy mimo wszystko czytało mi się ją (usilnie starając się pomijać powyższe) w miarę przyjemnie? Ciężko mi to przyznać, ale poniekąd również tak. W końcu zajęła mi tylko 3 dni.
Bardzo ładna okładka i całkiem wciągająca historia z szybką akcją i potencjałem, niestety wg. mnie zupełnie zmarnowanym powtarzalnością niesłychanie irytujących opisów, perełek w stylu "(...)dopóki nie zamorduję tego mordercy", lub po prostu błędów gramatycznych, za które chwilami mam ochotę dać jej 1/10. Z drugiej strony ewidentnie się wciągnęłam, ale nie mogę dać jej 6, bo słowny opis mówi "dobra" a ja nie myślę że ona taka była więc zostaję przy 5.
Nie pamiętam już do końca o czym była ta książka. Wiem że oczekiwałam od niej dużo, szczególnie z powodu na tytuł. Miałam nadzieję na dziewczynę którą spotkała "bezsilność" powstanie kobieta z mocnym charakterem. Niestety wszystko było mdłe nie polubiłam żadnego z bohaterów czułam się wręcz oszukana z powodu dużej reklamy tej książki. A że nie dawno ją przeczytałam, a mało z tego pamiętam oznacza to tylko jedno :)
Kilka gwiazdek za piękną oprawę graficzną, no i przeczytałam ją do końca czyli coś musiało w niej być.